Gdzie jest linia K co na grochów tak pięknie szła?
poniedziałek, 16 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Byliśmy ostatnio z żoną proszę pana... W Hali Mirowskiej... Yyyy... Gdzie ja miałem aparat ZORKĘ 5... I zrobiłem kilka zdjęć..." nie umiem kadrować... tak właściewie to ja nie mam nawet aparatu :F
otóż zaginiona warszawska linia autobusowa odnalazła się w... Krakowie! szkoda że w Warszawie nie ma jakichś rzeczy z Krakowa :(
OdpowiedzUsuńNic bardziej mylnego! Wystarczy pójść do Muzeum Narodowego i popatrzeć na śliczne pastele Wyspiańskiego - a to był tylko wojenny krakowski depozyt hehe ;) Wiem, bo gdy na okrutnie ciężkim kacu snuliśmy się po salach Muzeum Wyspiańskiego (ech, objazd na I roku), to w pewnym momencie Pani Oprowadzająca dosadnie zwierzyła się nam, że czuje się okradziona. No i my, warszawscy reprezentanci historii sztuki, jesteśmy winni tej kradzieży i po powrocie powinniśmy wziąć szturmem Muzeum, zerwać Wyspiańskiego ze ścian i na kolanach ruszyć pod Wawel. No, ale chyba milej jest mieć jednak coś z Krakowa u nas, czyż nie? ;)
OdpowiedzUsuń