wtorek, 23 grudnia 2008

przytlacza mnie świąteczny konsumpcjonizm

Więc jestem spokojny i nie robię nic
Jestem spokojny i łatwiej mi żyć
Niedługo znowu święta
Zabijemy świnię, bo Bóg się rodzi
A kiedy Bóg już się narodzi
To wtedy nas oswobodzi

2 komentarze:

  1. smutne to, że biwakując w marketach zapomina się, że przecież najważniejsze są "ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji" ;)

    także sądzę, iż morał powinien zaistnieć taki: zamawiajcie prezenty przez internet hehe ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. po wczorajszym rozdaniu prezentów, powiem Ci jednak, że zakupy przez internet też trzeba umieć robić :P z jednej strony wkurwiam się bo w moim mniemaniu święta to nie prezenty, ale właśnie kolektywne wchłanianie pierogów i ględzenie. z drugiej brak prezentów lub dostanie czegoś niepożądanego wkurwia jeszczebardziej, żeby nie powiedzieć - przytłacza :(

    OdpowiedzUsuń